22 kwietnia 2012

[kino Oko prezentuje]

Ten teren kiedyś dawno należał do przodków Magdy.

Tak o nich mówi - przodkowie. Magda ma w części korzenie żydowskie i dlatego na jesienne spacery chodzą z rodziną na Olszański cmentarz. Mijają tam grupy turystów zmierzających do grobu Franza Kafki (na prawo od wejścia, biały drogowskaz 150m) i błądząc wśród wszeobecnego bluszczu szukają grobów swoich dziadków, pradziadków, ciotek i stryjów, uzupełniają daty, imiona w swoim drzewie genealogicznym...

Tak więc jeden z Magdzinych przodków miał tutaj tovarnu na košile, fabrykę koszul. Jak przodek stracił majątek tego nie wiem, albo nie pamiętam. W każdym razie w 1937 roku Bank Narodowy Czech i Moraw zaczął budowę domów dla swoich pracowników. Istne dzieło, zaokrąglone lodżie na rogu są widoczne już z daleka, statek wpływający do portu. Piękne, sześciopiętrowe funkcjonalistyczne kamienice, najnowocześniejsze w okolicy. Elektryczne domy. Ogrzewanie na prąd i gotowanie na prąd! Drogie panie domu, płyta elektryczna na wyposażeniu każdego mieszkania!




Dom płynący, widok od strony ulicy Milady Horakovej


Na parterze od głównej ulicy oczywiście sklep Baťi. Kawałek dalej, trochę schowany w uliczkę Františka Křížka - wielki niebieski neon. 30 sierpnia 1940 roku w okienku pod neonem pierwsi diváci, widzowie, kupili bilety i zapełnili salę nowootwartego kina. Salę z balkonem i lożami, ponad 700 miejsc! Za Protektoratu nazywało się Orion, ale po wojnie "wrócono" do planowanej pierwotnie nazwy - OKO.

Więc tutaj stoi kino OKO, biograf OKO, BIO|OKO. A Magda mieszka w domu naprzeciwko i z okien patrzy na elektryczne domy. Ach, i pracuje ze mną w tym kinie. I kiedyś, siedząc na kasie, opowiedziała i historię swojego przodka.

Przodek, ładne słowo. Nasączone dumą.

*****

Kilka miesięcy temu zamieszkałam tutaj. V Holešovicích, na Holešovicach, w dzielnicy Pragi. Przyjechałam tu z praskiego brzegu Warszawy. I szybko zaczęłam wrastać - a razem z puszczeniem korzeni poczułam potrzebę poznania tych ulic, po których codziennie chodzę. Historii budynków, nazw ulic, tego miasta w mieście, podobno najmniejszej praskiej dzielnicy.
Zaczęłam od Oka. I do Oka wrócę, nie raz, na pewno. Wrócę ze zdjęciami, historyjkami, ciekawostkami, wspomnieniami...

Start!

[BIO|OKO, ulica Františka Křížka 15, Praha 7]

2 komentarze:

  1. Fajnie jest wiedzieć że się podoba.To prawda.Podoba się.Kino oko przypomniało mi stary program TV z prl'u "Kalejdoskop filmowy kino oko" z Jerzym Trunkwalterem.Wtedy okno na świat.Zdjęcia fajne jak i te na fotoblogu, przecież nie aparat czyni człowieka. subskrybuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny blog, będę odwiedzać! Przez 5 lat mieszkałam parę metrów od Bio Oko, spędziłam tam niejeden wieczór, aż się łza w oku kręci... :)

    OdpowiedzUsuń